Przychodzi Deyna Kazimierz do fryzjera i mówi:
Gol!
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Grecy byli na spalonych
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Genialny jest ten Navas - jak na razie bezapelacyjnie najlepszy bramkarz na Mundialu.
Tak dla ciekawostki, co gość potrafi:
http://www.youtube.com/watch?v=R5vWTzR0Srg
Życzę sobie męczącego meczu Niemców z Algierią, najlepiej z wykańczającą dogrywką, tak aby słodka Francyja miała szansę im wcisnąć kilka bramek w ćwierćfinale. I w ogóle, oby do finału.
---
Swojo szoso, jakby Algieria cudem dostała się do ćwierćfinału, byłby mecz z podtekstami.
na razie głośno na stadionie i nuuudy
"Nic tak nie niszczy rozwoju, jak jego czysto pragmatyczne ukierunkowanie". Ezra P. silesaurus
Napisał/a: Dedurion Swojo szoso, jakby Algieria cudem dostała się do ćwierćfinału, byłby mecz z podtekstami.
Ze względu na typera nie miałbym nic przeciwko.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Ze względu na typera nie miałbym nic przeciwko.
Się kolega spina na tego typera jak na obronę habilitacji.
nooo nie nudy jednak
jak słuchałem komentatorów w tvp, to stanął mi przed oczyma (nomen omen) p. Piłka
"kibicuję Polsce , potem Anglii, a zawsze przeciw Niemcom"
"Nic tak nie niszczy rozwoju, jak jego czysto pragmatyczne ukierunkowanie". Ezra P. silesaurus
Napisał/a: Dedurion Się kolega spina na tego typera jak na obronę habilitacji.
Obrona habilitacji mi nie grozi, a typer jest wg mnie ciekawszy, niż same mistrzostwa. Ostatni mecz piłkarski, jaki widziałem w całości to był finał poprzedniego mundialu, ale tylko do 90 minuty, bo już mnie znudził. Był to zarazem jedyny oglądany przeze mnie mecz tamtych mistrzostw.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: christophjak słuchałem komentatorów w tvp, to stanął mi przed oczyma (nomen omen) p. Piłka
"kibicuję Polsce , potem Anglii, a zawsze przeciw Niemcom"
:D
Najpierw kibicujemy Polakom, potem krajom katolickim, wreszcie chrześcijańskim. I tu wolimy prawosławie niż heretyków. Jeśli nie grają chrześcijanie, kibicujemy monoteistom. A na końcu wszystkim, byle nie Niemcom…
WORD!
A dzisiaj Argentyna - Szwajcaria :)
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Napisał/a: Hiperbolejczyk Najpierw kibicujemy Polakom, potem krajom katolickim, wreszcie chrześcijańskim. I tu wolimy prawosławie niż heretyków. Jeśli nie grają chrześcijanie, kibicujemy monoteistom. A na końcu wszystkim, byle nie Niemcom…
:DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
A tak ładnie murykanie przyszarżowali w końcówce. No i Howard zawodnikiem meczu :) - to już czwarty bramkarz przegranej drużyny z takim honorem :).
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Do 1/8 awansowało 8 drużyn latynoskich (zaliczyłem tam Meksyk), 6 europejskich (wrzuciłem tam też Stany) i dwie afrykańskie (po prawdzie jedna murzyńska i jedna arabska).
Drużyny europejskie miały łatwiej, bo obie afrykańskie potykały się właśnie z Europą. Latynosi wybijali się w dwóch bratobójczych pojedynkach, "Europejczycy" w jednym (Belgia-USA).
W trzech pozostałych Latynosi bili się z Białymi i wygrali tę rywalizację w stos...u 2:1.
Na placu gry pozostało zatem równo po 4 drużyny z tych dwóch regionów świata.
W 1/4 zobaczymy dwa pojedynki bratobójcze (zwycięzcy się spotkają, będziemy więc mieli co najmniej jeden pojedynek mieszany w 1/2) i dwa mieszane.
Pytania do znawców:
Kto będzie górą? Czy szerokość geograficzna ma jeszcze wpływ na organizm, czy decydują tu inne względy, jak klimat, wysokość, czy w końcu doping?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Europa wyjedzie z jednym medalem i to nie złotym. Tak mi się widzi.
Aczkolwiek ze złotem niekoniecznie wyjedzie Brazylia czy Argentyna - Kolumbia dalej nie pokazała wszystkiego moim zdaniem.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
wydaje mi się, że to będzie ostatni mecz szczęścia Brazylii, która gra piach. Kostaryka już limit wyczerpała, do tego Francja po wyrównanym meczu i Belgowie odprawią Messiego i Messiego
nie bądź gnidą
Po pierwszym meczu zawodów komentator powiedział, że kto przegra pierwszy mecz ma 20% szans, że wyjdzie z grupy, a kto wygra, 15%, że nie wyjdzie (albo na odwrót, nie pamiętam). Oczywiście nie ma tu mowy o "szansach" bo tych nie sposób policzyć. Miał pewnie na myśli statystykę z poprzednich mistrzostw. A jak było w tym roku?
Pierwszy mecz przegrało: 14 drużyn
Spośród nich wyszły z grupy: 2 drużyny (15%)
Pierwszy mecz wygrało: tyle samo, co przegrało (-;
Spośród nich nie wyszły z grupy: 2 drużyny (15%)
Tegoroczna statystyka nieco się różni od historycznej.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Pytanie do znawców: czy taka sytuacja, jak przed chwilą, Kedira przegrywa pojedynek biegowy, łapie za barki Francuza i powala go na ziemię, nie będąc zainteresowanym piłką, nie kwalifikuje się na czerwoną? Chodzi mi o przepisy z jednej strony a praktykę z drugiej.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū KatsunoriPytanie do znawców: czy taka sytuacja, jak przed chwilą, Kedira przegrywa pojedynek biegowy, łapie za barki Francuza i powala go na ziemię, nie będąc zainteresowanym piłką, nie kwalifikuje się na czerwoną? Chodzi mi o przepisy z jednej strony a praktykę z drugiej.
Faul taktyczny, a do tego Francuz miał jeszcze innych Niemców przed sobą. Nie ma mowy o czerwonej kartce.
---
Ogólnie to smutek. Ale ten wieczór może być jeszcze gorszy, jeśli Kolumbia przegra.
Napisał/a: Dedurion Faul taktyczny, a do tego Francuz miał jeszcze innych Niemców przed sobą. Nie ma mowy o czerwonej kartce.
Rozumiem, że to praktyka. A co mówi przepis?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Git. Teraz oby Miro coś w tych dwóch meczach trafił. Obstawiam tradycyjne niemieckie trzecie miejsce.
Kolumbia - Niemcy 3:0
Kostaryka - Belgia 3:0
I lecimy na finał.
Strzelając do katechonów przyspieszasz Paruzję!
Teraz każdy mecz zaczyna się od złożenia hołdu m.in. cierpiącym pederastom? :/
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Teraz każdy mecz zaczyna się od złożenia hołdu m.in. cierpiącym pederastom? :/
Ale czo konkretnie?
Strzelając do katechonów przyspieszasz Paruzję!
Napisał/a: Groza Symetrii Ale czo konkretnie?
No jakąś deklarację kazali odczytywać piłkarzom przed meczem, że są przeciw dyskryminacji, m.in. ze względu na "orientację seksualną".
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Napisał/a: Kotoōshū KatsunoriNapisał/a: Dedurion Faul taktyczny, a do tego Francuz miał jeszcze innych Niemców przed sobą. Nie ma mowy o czerwonej kartce.Rozumiem, że to praktyka. A co mówi przepis?
To naprawdę takie trudne wklepać sobie w wyszukiwarce sformułowanie „faul taktyczny” i sprawdzić?
Nietrudne, ale na pierwszej stronie nie ma przepisów. Mnie chodzi o treść przepisu. I czy przepisy mają definicję faulu taktycznego? Czy po prostu zdefiniowana jest gra faul?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Teraz Brazylii przydałby się Smolarek, zwany Karino. Pobiegł by z piłką do rogu i przytrzymał do końca meczu.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū KatsunoriNietrudne, ale na pierwszej stronie nie ma przepisów. Mnie chodzi o treść przepisu. I czy przepisy mają definicję faulu taktycznego? Czy po prostu zdefiniowana jest gra faul?
Gra jest zdefiniowana jako faul.
„Pozbawienie drużyny bramki lub realnej szansy na zdobycie bramki
Dwa spośród siedmiu przewinień karanych wykluczeniem z gry mają bezpośredni związek z pozbawieniem drużyny przeciwnej realnej szansy na zdobycie bramki. Nie jest koniecznym, żeby przewinienie to miało miejsce wewnątrz pola karnego.
Jeżeli w czasie, gdy drużyna przeciwna zostaje pozbawiona realnej szansy na zdobycie bramki sędzia zastosuje korzyść i bramka zostanie zdobyta bezpośrednio, to pomimo że przeciwnik zagrał piłkę ręką lub faulował – nie będzie on wykluczony z gry, lecz jedynie napomniany.
Sędzia podejmując decyzję o wykluczeniu z gry zawodnika z tytułu pozbawienia drużyny przeciwnej bramki lub realnej szansy na zdobycie bramki, powinien uwzględnić następujące okoliczności:
• odległość miejsca, w którym doszło do przewinienia od bramki przeciwnika,
• prawdopodobieństwo utrzymania lub uzyskania kontroli nad piłką,
• kierunek gry (akcji),
• liczbę obrońców oraz ich usytuowanie,
• tylko przewinienia, które karane są rzutem wolnym bezpośrednim, lub pośrednim, mogą stanowić podstawę do klasyfikacji przewinienia jako pozbawienie drużyny przeciwnej realnej szansy na zdobycie bramki”.
Sędzia dokonuje oceny sytuacji, wziąwszy pod uwagę powyższe punkty. Francuz był jeszcze daleko przed polem karnym i byli przed nim Niemcy.
Dziękuję, ale mnie nie chodziło o wykluczenie z tytułu faulu taktycznego, lecz z tytułu ataku na zawodnika, nie na piłkę. Kediry w ogóle piłka nie interesowała. Postanowił powalić rękami przeciwnika.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Coriolanus No jakąś deklarację kazali odczytywać piłkarzom przed meczem, że są przeciw dyskryminacji, m.in. ze względu na "orientację seksualną".
Dni *FIFA against racism*. LOL
No, to rasizm :P.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Napisał/a: Executor No, to rasizm :P.
Też mi się to zawsze kojarzyło z tym hasłem (-:
Napisał/a: Dedurion Jesteś idiotą?
Nie mnie oceniać. Wydaje mi się jednak, że Kolega nie rozumie pytania. Postaram się sformułować je jeszcze raz, czytelniej. Obiecuję pisać wolniej.
Posłużę się porównaniem. Załóżmy, że Nowak pobije Staraka i ukradnie mu 10 zł. Sędzia da mu tydzień aresztu w zawiasach. Ja się spytam prawnika, czy to nie zbyt łagodny wyrok, a ten odpowie mi: nie, bo 10 złotych to niska kwota. Za taką niską kwotę nikogo się nie wsadza. Czyli pominie fakt pobicia. Tak i tu Kolega cały czas pisze o faulu taktycznym, mającym zapobiec utracie bramki, a pomija fakt napaści na zawodnika bez zainteresowania piłką. W związku z tym zapytam inaczej. Wyobraźmy sobie, że Niemcy są w posiadaniu piłki. Dziewiętnastu zawodników przebywa na połowie Francji a na połowie Niemiec został tylko bramkarz, jakiś jeden Francuz i Kedira. Niemcy na czterdziestym metrze wymieniają czterdzieści podań, a po każdym celnym podaniu i przyjęciu kibice skandują "Heil Hiitler". W tym czasie, niedaleko pola karnego Niemców, do Francuza podbiega z tyłu Kedira i ni stąd ni zowąd, łapiąc go oburącz za bark,i powala na ziemię (dokładnie w ten sposób, jak na wczorajszym meczu). Nie było zagrożenia strzeleniem bramki. Faul nie miał na celu uniknięcia jej utraty. Widział to wszystko dokładnie sędzia liniowy i przekazał opis zajścia głównemu. Jaką ten powinien podjąć decyzję i jakie jest brzmienie przepisu, na podstawie którego ją podejmuje?
Znam dobrze prawo brydżowe, przepisy siatkówki i tenisa stołowego. Nieźle znam przepisy tenisa ziemnego i koszykówki, bo wszystkie te sporty uprawiałem zawodniczo, amatorsko. W gałę natomiast grałem tylko podwórkowo, na zasadzie "trzy kroki od sroki", a oficjalnych przepisów nie znam. W związku z tym moje pytanie, ale jeśli Kolega nie umie lub nie chce mi odpowiedzieć, może Kolega nic nie pisać, zamiast mnie obrażać.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Znowu straciłem kontrolę. Przepraszam.
Drogi kolego, przede wszystkim należałoby rozpocząć od tego, że forma napomnienia za przytrzymanie, a tak należałoby zakwlifikować faul Khediry zależy od wielu czynników. Za przytrzymanie jest napomnienie - to jest oczywiście w przepisach. Ale do tego dochodzą inne okoliczności przyrody, które prowadzą do określonej formy napomnienia. Zasadniczo, z tego, co można wyczytać w przepisach, czerwoną kartką i wykluczeniem karani są:
- faulujący brutalnie i z agresją
- niedopuszczający do „realnej szansy” na zdobycie bramki
- zachowujący się prowokacyjnie, agresywnie i gwałtownie, także kiedy nie walczą o piłkę
- no i powtarzający nieprzepisowe zagrania
Khedira faulował zbyt daleko i zbyt wielu Niemców było przed Francuzem, aby ocenić tę sytuację jako pozbawienie trójkolorowych realnej szansy na zdobycie bramki. Faul Khediry nie był też brutalny, trudno bowiem określić tak przytrzymanie oburącz drugiego zawodnika, nawet ze skutkiem powalenia na ziemię. Obaj byli w biegu, więc nie trzeba wiele, aby jeden upadł. Sędzia wziął jednak pod uwagę pewien stopień zagrożenia, który mógł wyniknąć z tej akcji (dynamiczna kontra) i zdecydowany, choć nie brutalny, charakter faulu Turkoniemca, i wyciągnął żółtą kartkę. Podejrzewam, że w przedstawionej przez kolegę sytuacji, sędzia również wyciągnąłby żółtą kartkę, o ile byłoby to zachowanie identyczne. Tzn. jeśli Niemcy rozgrywaliby piłkę, a tymczasem jeden Francuz zerwałby się na drugiej połowie ni stąd ni zowąd do biegu, a Khedira załpałby go rękoma i powalił, to nie zasługiwałoby to na wykluczenie. Brak brutalności, brak uniemożliwienia realnej szansy na zdobycie bramki, brak recydywy, brak widocznej agresji (tj. sama chęć zatrzymania przeciwnika, a nie wyrządzenia mu jakiejś krzywdy czy sprokowania) - wszystko to raczej wskazywałoby na żółtą kartkę, tym bardziej, że dochodziłoby uzasadnienie, iż Niemiec chciał utrudnić tylko grę. Ale mogłay być inna sytuacja. Gra toczy się na jednej połowie, a na drugiej Khedira stoi obok Francuza, niech będzie, że tego Griezmanna. Nagle łapie go rękoma i dynamicznie rzuca o ziemię. To już by zasługiwało na inną interpretację: agresywne i gwałtowne zachowanie, dla którego motywem nie była chęć utrudnienia gry, ale jakiś barbarzyński impuls, złość na drugiego zawodnika czy jak to sobie określimy. I takie zachowanie zdecydowanie bardziej kwalifikowałoby się na czerwoną kartkę.
Piłka nożna to sport, w który potrzebna jest pewna elastyczność w ocenie sytuacji, inaczej główną gwiazdą zawodów byłby za każdym razem sędzia. Nie jest tak, że kolega przeczyta w podpunkcie, że trzymanie jest takie i takie napomnienie, bo pod uwagę bierze się wiele innych czynników, a każda sytuacja musi być interpretowana jednostkowo.
Dzięki, teraz już wszystko jest dla mnie jasne. Trochę mi się to nie podoba, bo drużyna broniąca czerpie z faulu taktycznego zbyt dużą korzyść. Komentatorzy, zwłaszcza ci, którzy się na piłce znają, czyli byli zawodnicy, podkreślają od kilku lat, że kiedyś to taktycznie faulowało się tego, co wychodził na czystą pozycję a teraz, bojąc się zbyt surowej kary, robią to w samym zalążku kontry. Wtedy, jak to Kolega pisze, jest jeszcze wielu zawodników naszych przed ich faulowanym, a tym samym gorzej, niż na żółtej się nie skończy.
Inaczej jest w koszu, gdzie też mamy do czynienia z faulem taktycznym, gdy wysoko przegrywamy a do końca meczu niewiele zostało czasu. Faulujemy w nadziei, że przeciwnik nie rzuci jednego czy dwóch osobistych a my rzucimy trójkę. Taki faul musi jednak nosić znamiona faulu w walce. Musimy np. uderzyć dłoń, w której jest piłka. Gdy przeciwnik się nam wymknie, zanim zdążymy go sfaulować i złapiemy go za koszulkę (wcale nie brutalnie), to choćby przed nim było jeszcze czterech naszych, sędzia zagwiżdże faul niesportowy, dostaniemy dwa osobiste (odpowiednik karnych, oczywiście o mniejszym ciężarze gatunkowym) i dodatkowo piłkę z boku. W nożnej wszystkie chwyty dozwolone.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Żółta to jednak również jest już pewna kara. Każde kolejne zatrzymanie tego samego zawodnika będzie skutkować czerwoną, więc znacznie się zwiększa ryzyko. Poza tym, nie ma pewności, że kontra, pomimo swojej dynamiki, rzeczywiście zagroziłaby bramce. To za mało na czerwoną.
---
Ale zostawiając temat na boku, Maradona jest na boisku i od razu lepiej Argentynie idzie :)
Napisał/a: Dedurion Maradona jest na boisku i od razu lepiej Argentynie idzie :)
:D
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
W ostatniej rundzie rywalizacja pomiędzy Europą a Am. Pd. zakończyła się remisem. Ciekawe, jak będzie w 1/2.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Ależ Blitzkrieg w meczu Niemiec z Brazylią!
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Napisał/a: CoriolanusAleż Blitzkrieg w meczu Niemiec z Brazylią!
SIwy dym jakiś! Ale jajca.
Content invalid
Brazylia to tak słaba drużyna, że nie powinna grać nawet w ćwierćfinale. Skończyło się pompowanie balonika.
Miazga.
Otwieram kolejne piwo i zamiast drugiej połowy meczu oglądam kolejny odcinek serialu 24.
Ps 127,3-5
Jak typujecie mecz Polska-Niemcy na jesieni? :))
„Poruszyła mnie nie tyle prawda historyczna, którą znałem z Gazety Wyborczej..." Maciej Stuhr
Brazylijczycy za bardzo pewni siebie, a przecież to od wielu lat baaardzo średnia reprezentacja. Prześlizgnęli się we wcześniejszych rundach i myśleli, ze są mocni. Ganiali do ataku jak oszalali, zwłaszcza obrońcy. Zupełnie bez asekuracji. Po stracie drugiej bramki byli w takim szoku, ze Niemcy spokojnie mogli strzelić dwa razy więcej goli niż im się udało. A nie grali znacznie lepiej niż w meczu z Algierią. Tylko tam rywalem był zespół znający swoją siłę i dbający przede wszystkim o neutralizację Niemców. Gdyby Brazylia tak grała, może by dociągnęła do odgrywki. Dlatego też np. Polska nie przegra więcej niż 3 bramkami.
Root: I already wanted to tear Samaritan apart. Turn it into an Atari. That's too nice. Scarred by beautiful girl. Maybe a Casio?
Siódma Rzesza.
Na stadionie sami biali,bogaci, wykształceni z wielkich miast, ale ulice pewnie już płoną
stary ale jary
Miro Klose
"Nic tak nie niszczy rozwoju, jak jego czysto pragmatyczne ukierunkowanie". Ezra P. silesaurus
etam dajcie spokój widać było słabą Brazylię od początku mundialu. Jedynie jakby w meczu z Kolumbią jakby ożyli... ale nie wydało wam się dziwne , że Kolumbia grająca świetnie i przegrała nagle... W ogóle zamiast Brazylii powinno być Chile... cóż obstawiałam Niemców jak zwycięzsców , ale nie aż tak wysoko...
. ale nie wydało wam się dziwne , że Kolumbia grająca świetnie i przegrała nagle...
Stały fragment gry a potem Brazylijskie catenaccio. A teraz bez Thiago Silvy to i ze stałego nikt główką nie trafił i bronić nie miał ktoś. Nicz dziwnego.
Strzelając do katechonów przyspieszasz Paruzję!
W ogóle jakiś taki nijaki ten mundial... żadnych jakiś objawień, drużyny która by czarowała... no Niemcy i Holandia ładnie grają, ale to znane... żadnej nowości...
Czy Argentyna jest jedyną na Mundialu drużyną złożoną z samych Białych?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū KatsunoriCzy Argentyna jest jedyną na Mundialu drużyną złożoną z samych Białych?
Nie.
Jest jeszcze Algieria - potomkowie Wandalów, Rzymian i Beduinów.
Strzelając do katechonów przyspieszasz Paruzję!
Napisał/a: Groza Symetrii Jest jeszcze Algieria
Z Murzynem M'boli w bramce.
Napisał/a: żabka ;]tam dajcie spokój widać było słabą Brazylię od początku mundialu.
Że co?
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Czy Argentyna jest jedyną na Mundialu drużyną złożoną z samych Białych?
Nie jest złożona z samych Białych, bo ma sporo Metysów.
Biali - Grecja, Iran, Rosja, Bośnia
Jeśli liczyć drużyny Białych + Metysów: Chorwacja, Argentyna, Mexyk, Chile, Hiszpania, Urugwaj
Nie pamiętam jak z Australią
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Europa rzutem na taśmę wygrała interkontynentalny pojedynek z Ameryką Południową. Czy to nie pierwszy przypadek, gdy drużyna z półkuli wschodniej wygrywa MŚ na zachodniej?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Executor Że co?
Ja nie wiem, o co koledze chodzi z tą Brazylią. Przecież to naprawdę jest przeciętna drużyna. Po prostu przeciętna z kilkoma solidnymi graczami, którzy w towarzystwie innych mogą radzić sobie lepiej. Ale nie tutaj.
Swojo szoso, po zakończeniu mistrzostw, można stwierdzić, że Chorwacja również była słaba.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Czy to nie pierwszy przypadek, gdy drużyna z półkuli wschodniej wygrywa MŚ na zachodniej?
Pierwszy.
Napisał/a: Dedurion Ja nie wiem, o co koledze chodzi z tą Brazylią. Przecież to naprawdę jest przeciętna drużyna. Po prostu przeciętna z kilkoma solidnymi graczami,
Jeśli już, to zupełny brak drużyny złożonej w większości z klasowych zawodników.
Cała linia obrony razem ze zmiennikami - czołowe kluby Europy, podstawowe składy.
Defensywni pomocnicy - to samo.
Ofensywni pomocnicy/skrzydlowi - w większości znakomici.
Tylko bramkarza i środkowych napastników mieli zupełnie nijakich.
Można mówić, że ci zawodnicy byli źle ustawieni (pod Neymara) i zupełnie nie zgrani. 8-9 świetnych piłkarzy i Fred to jeszcze nie zespół. Brakło Neymara brakło pomysłu na grę i zaczął każdy grać na co miał ochotę. Póki był Neymar jakoś działało. Fuszerka trenera.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Nieustannie przywoływany przez kolegę fakt, że większość tych zawodników gra w Europie w topowych klubach, wcale nie świadczy na ich korzyść. Matecznikiem braziliany i wyjątkowości Canarinhos zawsze była sama Brazylia. Obecnie gra tam już chyba tylko nieszczęsny Fred (Hernanes też?), pozostali, odłączeni od źródła, dają się wkomponować w schematy europejskich szkoleniowców, ale zussamen są zlepkiem graczy bez ikry, polotu i tej świeżości, którą miały brazylisjkie ekipy dawniej. Nawet w ekipie z 1998 roku czy 2002 nie brakowało zawodników mocniej wrosłych w brazylijską piłkę i o dłuższym stażu gry na tamtejszych boiskach. O tych wcześniejszych drużynach nawet nie wspominam.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Europa rzutem na taśmę wygrała interkontynentalny pojedynek z Ameryką Południową. Czy to nie pierwszy przypadek, gdy drużyna z półkuli wschodniej wygrywa MŚ na zachodniej?
Do tego zwiększa się przewaga wygranych finałów na korzyść Europy(11 do 9).
Aczkolwiek w bezpośrednich pojedynkach finałowych góra wciąż Latynosi. Co więcej, nawet na tym mundialu na 23 bezpośrednie pojedynki(AM-EUR), reprezentacje z Ameryki Południowej i Środkowej wygrały 12 starć przy 9 przegranych i 2 remisach. Z tym, że zdecydowana większość wygranych pojedynków miała miejsce w fazie grupowej.
W zasadzie od 2006 roku, to jest od mistrzostw w Niemczech, Europa podkreśla swoją dominację zarówno w piłce klubowej jak i reprezentacyjnej.
Wesoły statystyk.
Napisał/a: Dedurion Matecznikiem braziliany i wyjątkowości Canarinhos zawsze była sama Brazylia. Obecnie gra tam już chyba tylko nieszczęsny Fred (Hernanes też?), pozostali, odłączeni od źródła, dają się wkomponować w schematy europejskich szkoleniowców, ale zussamen są zlepkiem graczy bez ikry, polotu i tej świeżości, którą miały brazylisjkie ekipy dawniej.
Tyle że obecnie klubowa piłka południowoamerykańska posysa. Nawet Mexyk od paru lat do Copa Libaertadores wysyła zespoły nr 4-5 w lidze, topowe grają w lidze miszczów CONCACAF. Dlatego nie ma tam porządnych piłkarzy.
Napisał/a: Dedurion Nawet w ekipie z 1998 roku czy 2002 nie brakowało zawodników mocniej wrosłych w brazylijską piłkę
W 2002 zdaje się tylko Marcos i jeden środkowy pomocnik z podstawowego składu grali od lat w Brazylii, reszta w Europie. A dali radę i to ładnie, choć zagrali dwa słabe mecze - z Belgią i z Turcją w grupie.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Czy wg Kolegów znawców Niemcy daliby radę Realowi czy Bayernowi (Teoretycznie. Rozumiem, że te zbiory na siebie zachodzą.)?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Mogliby dać. Argentyna czy Niderlandy też. Brazylia z pierwszej połowy z Kolumbią - być może.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
wracając do prawdziwej piłki, Legła prawie uległa amatorom z Irlandii, remis wydarty w doliczonym :D
Już za rok będą pełnoletnie te osoby, które urodziły się po ostatnim występie polskiej drużyny w LM.
ee, niedługo to nie będzie się pamiętac, kiedy ostatnio polski tim wyszedł z grupowej w LE (UEFA) :) Po prostu inni poszli za bardzo do przodu, bo nie sądzę, żeby poziom piłkarzy od czasów Widzewa i Legii w LM oraz Wisły szalejącej w UEFA spadł aż tak drastycznie.
Napisał/a: termodynamik90bo nie sądzę, żeby poziom piłkarzy od czasów Widzewa i Legii w LM oraz Wisły szalejącej w UEFA spadł aż tak drastycznie.
Spadł, oj spadł.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Tylko opakowanie jest lepsze. Czyli stadiony, transmisja w tv etc.
A tymczasem Kuchankorz Wronki też się elegancko zaprezentował.
Jeśli piłkarze bardzo przeciętni nawet na warunki polskie zarabiają po ok. 200-400tys. zł lub więcej w słabej lidze to po mają się wysilać żyje im się wesoło. Za marną pracę ekstra płaca, a w pucharach wychodzi jak to wygląda.
A Ruch o mało co nie zremisował u siebie z FC Vaduz :>.
Oj będą chude lata w jewropucharach, będą.
Za to Zawisza pozytywnie, przegrał 1-2 na wyjeździe z niezłym przeciwnikiem.
Z obcych podwórek Vikingur z Wysp Owczych obronił się przed norweskim Tromso a Rosenborg przegrał u siebie z irlandzkim Sligo Rovers :>.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Napisał/a: Executor Za to Zawisza pozytywnie, przegrała 1-2 na wyjeździe z niezłym przeciwnikiem.
Przegrał...
robertgorgon: "Panowie często mają taki problem, czy ci wstrętni zamachiści znów jak zwykle mają rację, czy też tym razem coś się uda znaleźć."
Napisał/a: alcorPrzegrał...
O pardon, poprawiłem. Dziękuję :)
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Chyba w innym wątku była dyskusja o wadach i zaletach poszczególnych systemów rozgrywek. System play off, czyli przegrywający odpada, to kwintesencja sportu. System round robin to jeden wielki przekręt, handełes punktami. System mieszany pozwala outsiderom uczestniczyć długo w rozgrywkach (wiadomo, sponsorzy, kibice itd). Jednak w nim, dopóki nie dojdzie się do fazy "przegrywający odpada" też dzieją się ładne kwiatki. Najczęściej jest to wybieranie przeciwnika lub eliminowanie najgroźniejszego wroga. Podam kilka ciekawych (dla miłośników sportu) przykładów.
1. Siatkówka. Właśnie skończył się mecz ligi światowej pomiędzy Brazylią i Iranem. Był to ostatni pojedynek RR. Przed nim sytuacja w tabeli miała się tak: 1. Brazylia 3 punkty, 2. Rosja 2 punkty, 3. Iran 1 punkt. Do 1/2 awansują dwie drużyny. Rosja wygrała z Brazylią 4 ostatnie imprezy. Brazylia - kilkakrotny mistrz świata i kilkunastokrotny mistrz ligi światowej koncertowo przegrywa zatem z Iranem a Kacapy pakują walizki.
2. Badminton - IO w Lądku - dwóch Chińczyków gra ostatni mecz RR. Kto wygra zagra z innym Chińczykiem a kto przegra, z leszczem. Obaj grają nieco poniżej swojego normalnego poziomu. W końcu wkracza sędzia i dyskwalifikuje obu (bardzo mi się ta decyzja nie podobała - trzeba było zdyskwalifikować autora regulaminu).
3. Brydż - Bermuda Bowl, czyli drużynowe mistrzostwa świata. Polska gra z USA. Obie drużyny mają zapewniony awans do PO, lecz kto przegra, będzie grał w 1/4 ze słabą Islandią. W prasie amerykańskiej po tym meczu ukazał się artykuł, jak to Polacy zagrali kilka szlemików bez 3 asów (przy grze szlemika można oddać tylko jedną lewę), kilka wysokich gier z rekontrą, z bolesnymi wpadkami. Jak musieli grać Amerykanie, którzy wysoko przegrali ten mecz? Dalszy ciąg tej historii jest taki, że Amerykanie odpadli z Islandią w 1/4 a Polacy dopiero w finale.
4. Siatkówka - MŚ sprzed 4 lat. Gospodarzami byli Włosi i ułożyli bardzo dziwny regulamin. Za dużo by było pisania, żeby to objaśnić, ale zważywszy "losowanie" mieli wyściełaną drogę do 1/2 bez poważnego przeciwnika po drodze. Przy założeniu, że inni faworyci będą wygrywać. Jednak podczas jednego z meczów Włochów z leszczami, drużyna Rosji przegrywała z innymi kelnerami 0-2. To by znaczyło, że Italia wpadnie na Ruskich w 1/4 i skończy turniej bez medalu. Aby tego uniknąć Azzuri musieliby przegrać. Wtedy we "włoskiej" hali zgasło światło z powodu awarii. Awarię udało się naprawić dopiero po zakończeniu (wygranego 3-2) meczu Rosjan.
5. Siatkówka - te same mistrzostwa świata. Mecz Brazylia Bułgaria - obie drużyny mają zapewniony awans do kolejnego RR, lecz która przegra, będzie miała łatwiejszego wroga w 1/2. Bułgaria wyszła nastawiona na przegraną. Grali tragicznie. Ale Brazylia to mistrzowie świata w siatkówkę. Wyszli na boisko bez rozgrywającego - dla niewtajemniczonych, mistrz świata bez sypacza przegra z pierwszoligowcem. Tak było i tutaj.
6. Piłka nożna MŚ, ME - Niemcy - Austria, Dania - Szwecja. Każdy słyszał, a kto widział pamięta.
7. Piłka nożna - polska liga - byłem na pięciu meczach piłkarskich w życiu. Miałem szczęście. Każdy z nich był z jakiegoś powodu bardzo ciekawy. Jeden z nich to były derby Łks - Widzew. Do przerwy Łodzianie przegrywają 0-2. Po pierwszej połowie walizka zmienia właściciela. W drugiej Łks szybko odrabia straty, po czym gra toczy się, jak w meczu Niemcy - Austria. Wszyscy kibice, łącznie z oboma KK, się śmieją. Nagle zawodnik Widzewa - Gierek - kopie piłkę z 30 metrów w kierunku bramki przeciwnika. Ta jakoś dziwnie kozłuje i wpada do bramki. Strzelec łapie się za głowę (-: "Na szczęście" za kilka minut widzewiak fauluje w polu karnym. Młynarczyk na wszelki wypadek nie rzuca się, lecz przewraca w miejscu na ziemię. Uff 3-3.
A drugi był jeszcze lepszy. Ostatnia kolejka. Na majstra mają szanse aż trzy drużyny. Widzew, Górnik, Legia. Do tego Widzew podejmuje Górnika. Żeby ligę wygrał RTS, muszą się spełnić dwa warunki. Wygrana własna i brak wygranej Legii. Żeby wygrało CWKS, też dwa. Wygrana własna i brak wygranej Górnika. Górnikowi wystarczy zwycięstwo. W pierwszej połowie Żydy przeważają i prowadzą 1-0. Ale ze Szczecina dzwonią, że Legia prowadzi. Wtedy zwycięstwo im nic nie daje. W przerwie walizeczka zmienia właściciela i Górnik strzela dwie bramy, wygrywając całą ligę.
Takich kontrowersji nie ma w tenisie ziemnym, gdzie wszystkie turnieje (z wyj. Masters) toczą się wg zasady "przegrywający odpada". Jedyne wałki, to te związane z bókami.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Jeszcze a propos punktu 1. mojej wyliczanki. Właśnie zaczyna się mecz: Włosi grają z Australią - kompletnymi patałachami. Jak wygrają, zajmą pierwsze miejsce i zagrają z Brazylią w 1/2. Jak przegrają, będą w półfinale mierzyć się z underdogiem - Iranem. Kto ma konto na Bwin już wie, co robić?
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Round-robin OK. Nie bez powodu rozgrywki round-robin zdominowały ligi w piłce nożnej na całym świecie, a puchar rozgrywany knockoutowo jest traktowany po macoszemu i tylko w dwu ligach w Europie jest traktowany niemal jak mistrzostwo.
Po pierwsze, kluby by mieć sens muszą grać, co zresztą Kolega mimochodem zauważył. Każde rozgrywki, w których kluby byłyby aktywne mniej niż przez 2/3 sezonu, nie mają sensu. Taka LM czy Copa Libertadores mogą mieć duże fazy pucharowe, bo nie są jedynymi rozgrywkami.
Po drugie, w systemie knockout kumulacja kontuzji czy jeden nieudany mecz zawala całe rozgrywki. Dlatego w LM tylko finał jest rozgrywany jednym meczem. W round robin można zawsze odrobić niezasłużone wpadki.
Po trzecie, round robin, właśnie dzięki meczom o niższej temperaturze, daje możliwość oszczędzania zawodników czy wygodnego testowania nowych. Do tego trzeba meczów na pół gwizdka. W knockout granie wyraźnie poniżej maximum możliwości to zwykle za duże ryzyko sportowe.
Po czwarte, w knockout może nie dochodzić do meczów derbowych z ulubionym wrogiem. Round robin gwarantuje taki mecz dwa razy w roku. To dla sporej części kibiców, i to tych wartościowych dla klubu bo wiernych, dość ważna rzecz.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Wydaje się, że przyszłością, jest system łączony. Tak, zresztą, wzorem innych potężnych lig, gra się w kopaną w Stanach. Tak też jest w LM i LE.
W LM dodatkowo drabinka jest losowana, więc nie ma aspektu wybierania przeciwnika. A naprawdę spore pieniądze za zwycięstwo zachęcają do walki do końca o każdy mecz, nawet w razie braku szansy na awans. Do tego grupy są małe. Tam praktycznie negatywy RR nie dochodzą do głosu.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Jeszcze a propos punktu 1. mojej wyliczanki. Właśnie zaczyna się mecz: Włosi grają z Australią - kompletnymi patałachami. Jak wygrają, zajmą pierwsze miejsce i zagrają z Brazylią w 1/2. Jak przegrają, będą w półfinale mierzyć się z underdogiem - Iranem
No i Włosi jednak wygrali.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori 6. Piłka nożna MŚ, ME - Niemcy - Austria, Dania - Szwecja. Każdy słyszał, a kto widział pamięta.
W czasie pierwszego meczu nie było mnie jeszcze na świecie, ale naczytałem się o "hańbie w Gijon" i postanowiłem zobaczyć na YT jak to wyglądało, Szczerze? Myślałem, że będzie gorzej. No a na tym Mundialu Niemcy mieli okazję do powtórki z rozrywki i zagrania na remis z USA w ostatnim meczu grupowym, a jednak obie drużyny grały na całego, bez kombinacji.
Mecz Szwecja-Dania pamiętam doskonale, bo kibicowałem wtedy Włochom i do dziś nie wiem, czy oglądałem wtedy normalne spotkanie, czy jednak Skandynawowie zasłużyli na Oscara za reżyserię. Co ciekawe, tego meczu na YT nie widzę :)
Wydaje się, że przyszłością, jest system łączony. Tak, zresztą, wzorem innych potężnych lig, gra się w kopaną w Stanach. Tak też jest w LM i LE.
Wątpliwe. Rozegranie kolejek mecz-rewanż zajmuje w dobrej lidze europejskiej 9 miesięcy, a jest jeszcze Puchar krajowy, reprezentacje, liga mistrzów...
Mecz Szwecja-Dania pamiętam doskonale, bo kibicowałem wtedy Włochom i do dziś nie wiem, czy oglądałem wtedy normalne spotkanie, czy jednak Skandynawowie zasłużyli na Oscara za reżyserię. Co ciekawe, tego meczu na YT nie widzę :)
No właśnie. Ja takoż miałem wrażenie, że Szwedy i Duńczyki grały OK.
Bardzo ładny meczyk był. A Italia i tak nie zasłużyła na awans bo wklepała Bułgarii tylko 2:1 najsłabiej z grona remisujących.
Strzelając do katechonów przyspieszasz Paruzję!
We Włoszech był kilka lat temu pomysł w związku z "odpuszczaniem" przez kluby z czołówki ostatnich meczów tym walczącym o utrzymanie, żeby punkty z 5 ostatnich kolejek były liczone do tabeli nowego sezonu.
Szwedy i Duńczyki ok nie grały. Bramka na 2-2 w 89 minucie, a ostanie kilka minut to obie drużyny stał na własnych połowach, aż pamiętam, że sędzia się przeżegnał i podziękował, że ta żenada się skończyła. Tyle, że w trakcie meczu profesjonalnie udawali to fakt.
Napisał/a: baron Szwedy i Duńczyki ok nie grały. Bramka na 2-2 w 89 minucie, a ostanie kilka minut to obie drużyny stał na własnych połowach, aż pamiętam, że sędzia się przeżegnał i podziękował, że ta żenada się skończyła. Tyle, że w trakcie meczu profesjonalnie udawali to fakt.
Mogli nie udawać, tylko mieć program na mecz typu 'pogramy jak trzeba ale bez zbytniej spiny 80-85 minut, a jak wynik będzie nieremisowy, to ktoś wpuści' i tak się stało.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Wydaje się, że przyszłością, jest system łączony.
Raczej wątpię. Żadna czołowa liga europejska go nie stosuje i nie zamierza.
A latynoamerykanie mają często jeszcze dziwniejszy system - rr z tym, że o mistrzostwo grają dwumecz mistrz 'wiosny' i 'jesieni'.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Tak też jest w LM i LE.
Bo nie są to podstawowe rozgrywki.
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Wydaje się, że przyszłością, jest system łączony. Tak, zresztą, wzorem innych potężnych lig, gra się w kopaną w Stanach.
Tutaj trzeba zrobić uwagę, że są spore różnice. W NHL i NBA (a w bejsbolu chyba też) w fazie play-off gra się systemem best-of-seven czy tam best-of-five, a w MLS znanym z Europy dwumeczem. Natomiast finał MSL Cup to już tylko jeden mecz bez rewanżu. Bardzo to zwiększa rolę przypadku i moim zdaniem wypacza trochę główną ideę systemu ligowego czyli założenie, że ma wygrywać najlepsza drużyna w przeciągu całego sezonu, a nie ekipa, która akurat trafi na swój "dzień konia".
Ja piłki prawie nie oglądam, za to nieco interesowałem się siatkówką. Tam we wszystkich porządnych ligach mamy system łączony. W najlepszej kilka lat temu, włoskiej, mecze 1/4 i 1/2 były bodaj do 3 zwycięstw, czasem do 2 i do 3. Za to w finale mieliśmy V-day, czyli jeden mecz. Sprawiło to, że w ciągu sześciu lat tamtejszy dominator tylko trzy razy wygrał mistrza. W tym czasie u nas rodzimy dominator w systemie do 3 zwycięstw wygrał siedmiokrotnie, co było dla wielu nudne. Coś za coś. Albo "sprawiedliwość" albo widowiskowość.
W piłce problemem jest to, że nie można zagrać dwóch meczów dzień po dniu, jak w kosza czy siatkę. Stąd też faza PO musiałaby być mocno rozciągnięta w czasie.
Można zresztą grać PO i forować lepsze drużyny. Np. w 1/4 gra się do dwóch zwycięstw, ale kto był wyżej w tabeli zaczyna od 1-0.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Jegor ŁupanNo i Włosi jednak wygrali.
Na mecz przyszedł premier. Nie wypadało przegrać.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Executor Raczej wątpię. Żadna czołowa liga europejska go nie stosuje i nie zamierza.
A latynoamerykanie mają często jeszcze dziwniejszy system - rr z tym, że o mistrzostwo grają dwumecz mistrz 'wiosny' i 'jesieni'.
Podoba mi się.
Napisał/a: baron We Włoszech był kilka lat temu pomysł w związku z "odpuszczaniem" przez kluby z czołówki ostatnich meczów tym walczącym o utrzymanie, żeby punkty z 5 ostatnich kolejek były liczone do tabeli nowego sezonu.
Też dobre.
Wiadomo, że nie można na grunt sokera przenieść wszystkich rozwiązań z innych sportów. Przeszkadzają warunki obiektywne i tradycja. Ale udoskonalać można na różne sposoby. Np. w imprezach mistrzowskich w brydżu, granych systemem łączonym, żeby uniknąć porażek pod wybór przeciwnika, jeśli do PO wchodzi 8 drużyn, to zwycięzca RR wybiera przeciwnika w 1/4 spośród drużyn 5-8, drugi po nim, potem trzeci a czwartemu zostaje niewybrany dotąd. A z fazy grupowej do PO przenoszony jest wynik starcia w fazie RR w postaci tzw. carryover. Jest to ułamek wyniku, jakim zakończył się mecz w fazie grupowej. Z tym ułamkiem na plus czy minus drużyny zaczynają rywalizację. To skłania do walki do końca.
Dzięki Unii wszystko rośnie w górę. Rozwijamy gospodarkę i kulturę.
Napisał/a: Kotoōshū Katsunori Podoba mi się.
Ale wie Kolega, że to oznacza możliwość odpuszczania przez mistrza jesieni wielu meczów i mimo to sięgnięcia po tytuł?
Zachowaj Porządek, a Porządek zachowa Ciebie