http://niezalezna.pl/200298-brytyjskie-media-sa-zgodne-to-wlasnie-polska-zasluguje-na-odszkodowania-za-ii-wojne-swiatowa

Ile kosztowało by sfinansowanie akcji odkłamującej dotychczasowe działania:
http://rebelya.pl/forum/watek/32959/

Chyba artykułów w brytyjskiej prasie polskojęzyczni nie powiążą z ...
nazizmem ...

http://niezalezna.pl/200301-gazeta-wyborcza-na-tropie-nazistow-oto-klasyka-manipulacji

"Politycy PiS, nie wierzcie Fukuyamie

Gdyby, jak chciał Francis Fukuyama, historia rzeczywiście skończyła się w 1989 roku a alternatywą dla dobrotliwych i łagodnych demokracji liberalnych byłyby tylko jeszcze bardziej dobrotliwe i łagodne demokracje liberalne, wówczas zawadiacka i momentami bezczelna polityka PiS-u byłaby niegroźna – a kto wie, może nawet skuteczna. Jest tylko jeden problem: historia się nie skończyła.

Wielu polityków i publicystów przekonuje dziś, że PiS po cichu chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej przeprowadzając tzw. Polexit w białych rękawiczkach. Ja jednak wierzę prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz jego wiernym partyjnym towarzyszom, że wyjście z UE w ogóle nie przychodzi im do głowy. Wierzę, że rozumieją, iż członkostwo Polski w UE jest gwarantem naszej przynależności do cywilizacji Zachodu, której po 1945 roku z takim wytęsknieniem wypatrywały kolejne pokolenia Polaków. Obawiam się jednak, że temu wszystkiemu towarzyszy przekonanie, że co by się nie stało Polska w UE i tak będzie – bo historia się przecież skończyła.

Owszem, poczciwa mutti Merkel może się na nas trochę podąsać. Owszem, nieco zadziorny Macron może nam pogrozić palcem. Ale na tym się skończy. Czy ktoś kogoś kiedyś z UE wyrzucił? Czy ktoś kiedyś ukarał kogoś czymś więcej niż marsowym spojrzeniem Jeana-Claude’a Junckera? No dobrze, Frans Timmermans wydaje się zdeterminowany, by wytargać rząd PiS za ucho – ale przecież jest jeszcze nasz przyjaciel Viktor Orban. Najważniejsze jednak, że historia się skończyła – UE to bilet w jedną stronę, nie po to mury runęły w 1989 roku, żebyśmy musieli się dziś czymś martwić. Potrzęsiemy trochę stołem – może spadnie z niego dla nas coś ekstra. A potem jak gdyby nigdy nic zajmiemy należne nam miejsce. Wyrazem tego jest pojawiające się co pewien czas ironiczne stwierdzenie: Przecież nikt nie przyśle do nas czołgów. Wiadomo, czołgi jeżdżące po Europie, to ta historia, która się skończyła.

Owszem, są tacy politycy w obozie władzy, którzy obrazili się na UE na tyle, że sugerowali, iż Polska – wzorem Wielkiej Brytanii – mogłaby spytać obywateli o przyszłość kraju we Wspólnocie (rok temu sugerował to Zdzisław Krasnodębski, ale potem złagodził ton swojej wypowiedzi). Głośniej mówią o tym niektórzy sympatycy PiS w internecie. Ale i w tej postawie czuć przeświadczenie o końcu historii. Wyjdziemy z UE i będziemy żyć sobie dalej jak gdyby nigdy nic – ot, jadąc na wakacje do Grecji czy Włoch będziemy musieli wziąć ze sobą paszport. Gdyby historia się nie skończyła, to widmo osamotnienia w sercu Europy, gdzie krzyżują się interesy Zachodu i Wschodu mogłoby budzić niepokój. Ale spokojnie – historię mamy już za sobą.

A skoro tak jest to można bardzo wiele. Można na przykład – ku uciesze wiernego elektoratu – wygrzebać z szafy rachunek dla Niemców za grzechy przodków. Można bez konsekwencji dla ogólnego dobrostanu besztać tychże Niemców, co jakiś czas pieszczotliwie oskarżając ich mianem dzieci zwyrodnialców. Można – ustami członka rządu – sugerować, że Rosja stoi za śmiercią polskiego prezydenta (w czasach przed końcem historii byłby to casus belli). Można też łechtać narodową próżność proponując umieszczenie w paszportach motywów z Wilna i Lwowa. Można to robić bezkarnie – bo, jak zostało już powiedziane wyżej – czołgów nikt nie przyśle, a na nieprzychylne komentarze zawsze będziemy w stanie odpowiedzieć ostrzej. Świat po końcu historii jest taki piękny.

Szkoda tylko, że w 2014 roku do słownika stosunków międzynarodowych wrócił termin „aneksja”; zaraz potem powróciły i czołgi; Wielkiej Brytanii udało się opuścić UE a w poważnej polityce pojawili się cieszący się poważnym poparciem politycy, którzy chętnie wróciliby do rzeczywistości koncertu mocarstw, w którym na pierwsze skrzypce raczej się nie załapiemy. Historia się nie skończyła.

Na koniec warto przypomnieć słowa Józefa Piłsudskiego, który w czasach, gdy nikt nie wątpił w to, że żarna historii wciąż mielą, ostrzegał, iż obrona osamotnionej Polski to znaczy „ginąć na placu Saskim z szablami w dłoni w obronie honoru narodowego". Przed kolejną brawurową szarżą na arenie międzynarodowej radzę więc profilaktycznie sprawdzić, czy aby szable są naostrzone.

Artur Bartkiewicz"

http://www.rp.pl/Komentarze/170809183-Politycy-PiS-nie-wierzcie-Fukuyamie.html

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

no nie wiem, odszkodowanie widze jako sprowokowane przez niemcow, chocby sprawa pana Karola Tendera. niemcy zaczeli zachowywac sie jak szmaty, wiec zasluguja na przypomnienie, skad bierze sie ich bogactwo i nie jest to wylacznie praca. tym bardziej, ze jeszcze troche a to my bedziemy uwazani za mordercow i zlodziei. Arbeit macht frei jak glosilo sie w starej polszczyznie.
w sumie pan redaktor moglby sobie gdzies pojechac i rozpoczac nowe zycie i raczej nie jako polski i nie redaktor. zmien prace, wez kredyt.

Załóżmy że występujemy do Niemców o odszkodowania i sąd je nam przyznaje.
Mówimy zapłaćcie a oni że nie zapłacą. I co wtedy? Wtedy dla posthitlerowców jest kuniec międzynarodowy, muszą znowu całemu światu powiedzieć że mają gdzieś umowy i prawo i co nam zrobicie?
A regionalnie byłby to koniec mitu UE, demokracji, sprawiedliwości, wspólnoty i prawa obowiązującego kogokolwiek. Bandyci muszą przeliczyć ile im się opłaca zapłacić a ile już nie. Dlatego i nasi zanim wystąpią muszą przeliczyć jaka suma Niemcą się opłaca.

prawilny wędkarz to wojownik trzciny nie spuszcza z oka grillującej rodziny

Kolego nielenin, a czy w eurosujuzie mało jeszcze łamania "zelaznych reguł"? vide deficyty budzetowe czy pomoc publiczna o solidarnosci energetycznej nie wspomne....oni mają to głeboko wiesz gdzie, w ten mit wierzą tylko tzw inteligenci pracujacy w Polsce...nie dalej jak wczoraj rozmawiałem z kolega z NZS z lat 80-tych...odwazny chłopak i niegłupi był 30 lat temu, a teraz mi pierdoli o miliardach par butów co nam unia daje....ja mu dane twarde a ten swoje, że podrózowac moze i córka w Paryzu studiuje

Napisał/a: Jiuser π

W takim tempie dojdziemy do nieskończoności.

.
http://media.wplm.pl/pictures/825/upscale_True/path/2017/08/07/828/383/a090bd4bb586446798fb0af47a5ad8df.jpeg


to przeciez jest kwota jak najbardziej do wyobrarzenia. troche mniej jak polskie pkb z 2 lat

Napisał/a: 1-0-1

Napisał/a: Jiuser π

W takim tempie dojdziemy do nieskończoności.

.
http://media.wplm.pl/pictures/825/upscale_True/path/2017/08/07/828/383/a090bd4bb586446798fb0af47a5ad8df.jpeg


to przeciez jest kwota jak najbardziej do wyobrarzenia. troche mniej jak polskie pkb z 2 lat

Ta kwota jest nieaktualna

teraz jest 6 bln

"Tylko prawda jest ciekawa"

Jaka stawka za kilogram zabitego człowieka? Czy jest jedna stawka, czy dzieci mają wyższą, a starcy niższą? Czy zabicie na froncie jest tańsze od zabicia w wiosce w ramach gwałtów i plądrowania?

You can sell people crap and make them eat it.

A może spowodowane to jest lichwiarskimi odsetkami? Jak tak szybko rosną to warto jeszcze poczekać.

prawilny wędkarz to wojownik trzciny nie spuszcza z oka grillującej rodziny

W polityce międzynarodowej nie ma pojęcia słuszności czy też braku słuszności. Liczy się tylko siła. Czy jesteśmy na tyle silni, aby móc wyegzekwować od Niemców odszkodowania za II WŚ? Nie. A jeżeli nie to w jakim celu podnosi się taki temat?

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

No Baczek wyjasniał, ze ma to stworzyć przeciwwage w negocjacjach dotyczacych ewentualnych sankcji nałozonych przez guja i timermansa. Podobniez waszczu ma negocjować. Bedzie się działo

Napisał/a: Anzelm

No i co wniosłes do dyskusji zenek?


Jeśli chodzi o wkład merytoryczny to jakby trochę więcej od ciebie anzelm. Natomiast jeśli chodzi
o wkład humorystyczny to żaden żenujący żart prowadzącego nie przebije twoich "dzieł". Także nawet
nie próbuję.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiEuro oznacza pogłębienie integracji i wejście do gospodarczej strefy wpływów UE, w której dominują Niemcy. Wtedy w ich interesie jest zapewnienie nam bezpieczeństwa.

Euro oznacza przede wszystkim raptowny spadek wzrostu PKB. Tak że marzenia o silnej gospodarczo Polsce możemy porzucić. Euro oznacza też, że przestajemy kontrolować wahania kursów walut, nie możemy korygować bilansu obrotów zagranicznych, a sytuacją finansową państwa sterują najsilniejsi - Niemcy. Robi się tak, jak w Grecji, we Włoszech, Portugalii. No oczywiście, w interesie Niemiec zawsze było zapewnienie Polsce bezpieczeństwa - pod ich butem. Dlatego tak im zależy, żebyśmy wreszcie to euro (tak, tak, euro małą literą, bez uwielbienia, tak jak złoty) przyjęli.
Stawianie sprawy tak, że albo euro, albo ruskie zielone ludziki jest takim samym idiotyzmem, jak dawanie komuś do wyboru czy woli dżumę czy cholerę, albo Unię lub Białoruś. Bo rzekomo nie ma alternatywy.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiW obecnej sytuacji to co Kaczyński mówił o potrzebie stworzenia Armii Europejskiej wcale nie musi być takie głupie.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiNie postuluję pozbawienia się przez Polskę atrybutu suwerenności, bo utworzenie Armii Europejskiej oczywiście wcale nie musi tego oznaczać.

Utworzenie armii europejskiej oznacza, że neomarksiści rządzący Unią dostaną do ręki bat w postaci Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Gdyby armia europejska już istniała, jej formacje przywracałyby zagrożoną demokrację na Węgrzech i w Polsce i wprowadzały tu śniadych i czarnych bezpaństwowców. Ciekawe co miał na myśli aryjczyk Schulz, gdy mówił, że Polskę i Węgry trzeba siłą zmusić do posłuszeństwa wobec KE?
Na razie możemy pokazać mu faka: armii europejskiej nie ma.

Napisał/a: Tadeusz Zakrzewski

W polityce międzynarodowej nie ma pojęcia słuszności czy też braku słuszności. Liczy się tylko siła. Czy jesteśmy na tyle silni, aby móc wyegzekwować od Niemców odszkodowania za II WŚ? Nie. A jeżeli nie to w jakim celu podnosi się taki temat?

W celu choćby takim, żeby Niemcy nie zapomnieli kto tę wojnę rozpoczął, kto zniszczył Polskę i żeby im się nie odwróciło któregoś dnia o całe 180 stopni. Na razie odwróciło się tylko trochę: bąkają coś o wypędzonych - niemieckich ofiarach wojny - i o polskich obozach koncentracyjnych. Zresztą coraz częściej i coraz śmielej.

Napisał/a: lewarek.pl Stawianie sprawy tak, że albo euro, albo ruskie zielone ludziki jest takim samym idiotyzmem, jak dawanie komuś do wyboru czy woli dżumę czy cholerę, albo Unię lub Białoruś. Bo rzekomo nie ma alternatywy.

Nie. Przyjęcie Euro jest nieporównywalnie mniejszym złem niż konfrontacja z Rosją.

Proszę najpierw przedstawić tę alternatywę.

Napisał/a: lewarek.pl W celu choćby takim, żeby Niemcy nie zapomnieli kto tę wojnę rozpoczął, kto zniszczył Polskę i żeby im się nie odwróciło któregoś dnia o całe 180 stopni. Na razie odwróciło się tylko trochę: bąkają coś o wypędzonych - niemieckich ofiarach wojny - i o polskich obozach koncentracyjnych. Zresztą coraz częściej i coraz śmielej.

Żeby Niemcy nie zapomnieli? Kolega to pisze na poważnie?

Napisał/a: lewarek.pl Utworzenie armii europejskiej oznacza, że neomarksiści rządzący Unią dostaną do ręki bat w postaci Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Gdyby armia europejska już istniała, jej formacje przywracałyby zagrożoną demokrację na Węgrzech i w Polsce i wprowadzały tu śniadych i czarnych bezpaństwowców. Ciekawe co miał na myśli aryjczyk Schulz, gdy mówił, że Polskę i Węgry trzeba siłą zmusić do posłuszeństwa wobec KE?
Na razie możemy pokazać mu faka: armii europejskiej nie ma.

Rosji też pokażemy faka jak wciśnie na Podlasie swoich najemników?

Wszystko zależy od tego jaką formułę miałaby taka armia. Projekt oczywiście ryzykowny, ale w naszym wypadku chodzi o wybór mniejszego zła.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiPrzyjęcie Euro jest nieporównywalnie mniejszym złem niż konfrontacja z Rosją.Proszę najpierw przedstawić tę alternatywę.

Nie przyjmować euro i nie prowadzić wojny z Rosją. Czyli kontynuować to, co jest.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiRosji też pokażemy faka jak wciśnie na Podlasie swoich najemników?

Europejski żandarm KBW będzie walczył z Rosją i umierał za Polskę?
To się nazywa fantasmagoria.

Lewarek OK.

Napisał/a: lewarek.pl Nie przyjmować euro i nie prowadzić wojny z Rosją. Czyli kontynuować to, co jest.

A co jeżeli Rosja będzie chciała prowadzić wojnę z nami i nie będzie się już dało kontynuować tego co jest? Wszystko zmierza w tym kierunku.

Napisał/a: lewarek.pl Europejski żandarm KBW będzie walczył z Rosją i umierał za Polskę?
To się nazywa fantasmagoria.

Jeżeli przyjmiemy Euro i pogłębimy integrację z UE to uderzenie w nas może oznaczać jednoczesne uderzenie w Niemcy i innych. Nie jestem przekonany, że tak by się stało. Jednak ustawienie się w kontrze do Niemiec oraz do Rosji i liczenie na pomoc Amerykanów, którzy nie chcą wysłać do Polski nawet jednej dywizji wydaje mi się jeszcze bardziej ryzykowne.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Amerykanie przesuną bazę Rammstein (zespół też) do OStrołęki
serio

"Nic tak nie niszczy rozwoju, jak jego czysto pragmatyczne ukierunkowanie". Ezra P. silesaurus

Napisał/a: christoph

Amerykanie przesuną bazę Rammstein (zespół też) do OStrołęki
serio

chyba zart

"Tylko prawda jest ciekawa"

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiJeżeli przyjmiemy Euro i pogłębimy integrację z UE to uderzenie w nas może oznaczać jednoczesne uderzenie w Niemcy i innych. Nie jestem przekonany, że tak by się stało. Jednak ustawienie się w kontrze do Niemiec oraz do Rosji i liczenie na pomoc Amerykanów, którzy nie chcą wysłać do Polski nawet jednej dywizji wydaje mi się jeszcze bardziej ryzykowne.

To nie jest tak że Niemcy nie wiedzą w jakiej jesteśmy sytuacji. To że my pójdziemy się podlizywać to nie znaczy że dobrze na tym wyjdziemy. Pan i Rusków i Niemców traktuje jak nie kumatych. Zobaczą Polaka który się chce zaprzyjaźnić i zaraz coś z tego będą chcieli mieć. Przecież już tak było.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiWszystko zależy od tego jaką formułę miałaby taka armia. Projekt oczywiście ryzykowny, ale w naszym wypadku chodzi o wybór mniejszego zła.

Już napisałem jaką formułę może mieć ta armia i po co ona będzie potrzebna. Popierać ten projekt, czyli kręcić bat na własną dupę to oczywiście ryzykowne, ale masochiści to lubią. Tyle że w polityce masochizm jest zjawiskiem egzotycznym.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiA co jeżeli Rosja będzie chciała prowadzić wojnę z nami i nie będzie się już dało kontynuować tego co jest? Wszystko zmierza w tym kierunku.

Po co Rosji potrzebna wojna z Polską i skąd weźmie pieniądze, żeby ją prowadzić? Rosja, jeśli zdecyduje się zająć Polskę (jej część), to - jak wskazuje doświadczenie ostatnich trzech wieków - w porozumieniu z Niemcami. Zabezpieczy się w ten sposób przed ewentualnym odwetem NATO. Na razie nic nie sprzyja nowemu Rapallo. Owszem, wypchnięcie wojsk amerykańskich z Europy, czyli likwidacja NATO, i zastąpienie ich armią europejską byłoby krokiem w tym kierunku.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiJeżeli przyjmiemy Euro i pogłębimy integrację z UE to uderzenie w nas może oznaczać jednoczesne uderzenie w Niemcy i innych.

Ja zupełnie nie nadążam za rozumowaniem kolegi w tym punkcie. Niemcy będą umierać za strefę euro?
Jeśli zajmą Polskę do spółki z Rosją to i tak na zachód od Wisły będzie obowiązywać euro, a na wschód - rubel.

Napisał/a: Tadeusz Zakrzewskiliczenie na pomoc Amerykanów, którzy nie chcą wysłać do Polski nawet jednej dywizji

Nie mogą. Chyba że by złamali zobowiązania, które Reagan podjął na spotkaniu z Gorbaczowem w Reykjaviku. Po troszku, tocząc wojnę z Rosją na Ukrainie, i tak je łamią, ale tego z satelity nie widać.

Napisał/a: Nielenin To nie jest tak że Niemcy nie wiedzą w jakiej jesteśmy sytuacji. To że my pójdziemy się podlizywać to nie znaczy że dobrze na tym wyjdziemy. Pan i Rusków i Niemców traktuje jak nie kumatych. Zobaczą Polaka który się chce zaprzyjaźnić i zaraz coś z tego będą chcieli mieć. Przecież już tak było.

Ale próbowaliśmy też walczyć z jednymi i z drugimi na raz. I skutki były opłakane. Dlatego nie chciałbym tylko abyśmy już teraz utrudniali sobie niektóre rozwiązania. Bo nigdy nie wiadomo jak się sytuacja może potoczyć i co będzie dla nas najlepszym rozwiązaniem.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiAle próbowaliśmy też walczyć z jednymi i z drugimi na raz. I skutki były opłakane.

To nie był nasz wybór. Wojna na dwa fronty została nam narzucona.
Teraz zbroimy się przeciwko Rosji, kierujemy oręż na wschód, podczas gdy całe połacie suwerenności zabiera nam Zachód. A kolega chce jeszcze przyspieszenia tego procesu przez przyjęcie euro i utworzenie europejskiego KBW do pacyfikowania niepokornych.

Napisał/a: lewarek.pl może mieć

Dokładnie. Może mieć, ale nie musi.

Napisał/a: lewarek.pl Po co Rosji potrzebna wojna z Polską i skąd weźmie pieniądze, żeby ją prowadzić?

Ha ha ha. Od Chin?

Napisał/a: lewarek.pl Ja zupełnie nie nadążam za rozumowaniem kolegi w tym punkcie. Niemcy będą umierać za strefę euro?
Jeśli zajmą Polskę do spółki z Rosją to i tak na zachód od Wisły będzie obowiązywać euro, a na wschód - rubel.

Uderzenie w kraj należący do gospodarczej strefy wpływów Niemiec to uderzenie w gospodarkę Niemiec. Nawet jeżeli dotyczyłoby to tylko części terytorium Polski. A UE ma bardzo silne instrumenty do gospodarczego nacisku na Rosję.

Napisał/a: lewarek.pl Nie mogą. Chyba że by złamali zobowiązania, które Reagan podjął na spotkaniu z Gorbaczowem w Reykjaviku. Po troszku, tocząc wojnę z Rosją na Ukrainie, i tak je łamią, ale tego z satelity nie widać.

Jakie zobowiązania...

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: lewarek.pl To nie był nasz wybór. Wojna na dwa fronty została nam narzucona.

Kolega chyba nie mówi o II WŚ?

Napisał/a: lewarek.pl Teraz zbroimy się przeciwko Rosji, kierujemy oręż na wschód, podczas gdy całe połacie suwerenności zabiera nam Zachód.

Polska nie ma żadnych szans w starciu z Rosją. A pomoc Ameryki jest niepewna. Dlatego warto rozważyć też inne rozwiązania. O ile są oczywiście w ogóle możliwe.

Napisał/a: lewarek.pl A kolega chce jeszcze przyspieszenia tego procesu przez przyjęcie euro i utworzenie europejskiego KBW do pacyfikowania niepokornych.

Proszę bez tego durnego imputowania, bo znudziły mi się już takie rozmowy.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

No nie mogie...

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiDokładnie. Może mieć, ale nie musi.

No to po co ta armia, skoro przed wrogiem zewnętrznym chroni nas NATO? To mają być wojska wewnętrzne, co jest logiczną konsekwencją tworzenia europaństwa. Ktoś musi realnie pilnować spójności tego tworu.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiUderzenie w kraj należący do gospodarczej strefy wpływów Niemiec to uderzenie w gospodarkę Niemiec. Nawet jeżeli dotyczyłoby to tylko części terytorium Polski. A UE ma bardzo silne instrumenty do gospodarczego nacisku na Rosję.

Jak się dogadają, to se będą uderzać w co zechcą. W bębenki na ten przykład, albo i w konkury.
A co do bardzo silnych europejskich instrumentów to właśnie widzimy jak się one sprawdzają teraz, gdy jeszcze trwa wojna na Ukrainie.
Ciągle mam wrażenie, że kolega prowokuje. A ja i inni nabieramy się na to ku uciesze kolegi. No bo w ten sposób myśleć i argumentować przystoi jakiejś pańci z biura, a nie poważnemu rebelyantowi.

Juz sie zaczynaja wyecieczki. Argumentow brak? Dobranoc.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

To nie była wycieczka. Takie naprawdę mam odczucie. Twardy z kolegi zawodnik. Miłych snów życzę.

Z Kolegi twardy fantasta.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Fantastyczne to jest mniemanie, że wejście do strefy euro wzmocni naszą obronność.
To już naprawdę ostatni wpis.

"Po co Rosji wojna z Polską?" Tu właściwie mogłem już zakończyć rozmowę.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Popularna posłanka, prof. Krystyna Pawłowicz, stwierdziła, że polscy prawnicy nie nadają się do występowania w interesie sprawy polskiej i dlatego:

"Zwróćmy się już teraz, dziś do najlepszych amerykańskich, żydowskich kancelarii prawnych zaprawionych w bojach o odszkodowania od Niemiec za holocaust, o opinie dotyczące roszczeń Polski"

https://goo.gl/mUvZLU

Oby ściągnięcie tu owych "zaprawionych w bojach" kancelarii nie skończyło się tak, jak sprowadzenie Krzyżaków przez Konrada Mazowieckiego. Też mieli niby pomagać, ale kiedy przyszli, to potem nie bardzo chcieli sobie już pójść.

Somewhere there must be a realm between, a realm akin to that ultimate realm where motion becomes rest and rest motion- Yukio Mishima

Tak (albo jeszcze gorzej) to mogą się skończyć rojenia o unijnej ... armii. Krzyżacy mieli nas bronić przed Prusami. I w sumie to wywiązali się z tego zadania. Dosyć skutecznie. Ostateczne rozwiązanie kwestii Prusów. Potem zamiast dzikich Prusów mieliśmy od czynienia z Prusakami. Ale to już inna historia.
Jeśli ktoś dziś wierzy, że unia obroni nas przed Rosją ................
Może przypomnę, że unia nie radzi sobie z dziczą na pontonach. Nachodźców adorują a Polską pomiatają ile wlezie. Czyli przed jednym odwiecznym "przyjacielem", który póki co to nie narzuca nam degrengolady i nawet okrada w mniejszym stopniu niż ue ma nas bronić ten co nie tylko niszczy kraj
(w zamian dając błyskotki jak kolonizatorzy czy raczej decydując na co maja być wydane nasze pieniądze i niezwykle rzadko na coś co może byc konkurencją dla nich, natomiast na aquaparki, ściany wspinaczkowe w zniszczonej kopalni(sic!), drogi - także na przestrzał żeby mogli przewieść swoje towary za free na rynki, z których nas wyrugowali etc etc) ale też ten co dziś permanentnie wtraca się w sprawy w które miał się pod żadnym pozorem nie wtrącać, poucza nas, obraża, narzuca swoją degrengoladę, biurokrację, absurdy etc etc Widzę, że to temat na co najmniej oddzielny wątek, Tym bardziej, że postulat tworzenia unijnego żandarma występuje na zmianę z ... pomysłem wciągnięcia nas do strefy euro ...

Może to i naiwne myślenie życzeniowe. Ale jakoś w pomoc zza oceanu do końca nie wierzę. A jeżeli relatywna siła Ameryki nadal będzie słabła to Rosjanie prędzej czy później spróbują się nam dobrać do tyłka. Bo polityka nie znosi próżni. I coś trzeba będzie na to poradzić.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Akurat z Prusakami mieliśmy do czynienia na własne zyczenie. Akurat za powstanie Prus odpowiedzialny jest Zygmunt Stary leń. W momencie przejscia Hohenzolerna na lutrzokostwo , powinien zostac obalony i pognany, a Prusy właczone do Korony. Tak powinien zrobic katolicki król, a nie stara pierdoła co sie nepotyzmem kierował, bo sie o siostrzeńca rozchodziło

Napisał/a: Anzelm Akurat z Prusakami mieliśmy do czynienia na własne zyczenie. Akurat za powstanie Prus odpowiedzialny jest Zygmunt Stary leń. W momencie przejscia Hohenzolerna na lutrzokostwo , powinien zostac obalony i pognany, a Prusy właczone do Korony.

To nieporozumienie. Do rozbiorów Rzplitej doprowadziło państwo BRANDENBURSKIE Hohenzolernów (przez przypadek tylko nazwane Królestwem Prus). Sama prowincja Prusy (Książęce) nie była specjalnie znacząca dla potęgi ani kierunku ekspansji monarchii Hohenzolernów. A kwestia inkorporacji Prus Książęcych do Korony to odpuszczona została nie tylko przez Zygmunta I ale też przez Zygmunta III (oddanie Prus linii elektorskiej Hohenzolernów), Władysława IV i Jana III (choć wg. mnie to nie kwestia władztwa nad ubogą i peryferyjną prowincją wschodniopruską było źródłem sukcesu Hohenzolernów i gwoździem do trumny I Rzplitej).

Napisał/a: Tadeusz Zakrzewski

Może to i naiwne myślenie życzeniowe. Ale jakoś w pomoc zza oceanu do końca nie wierzę. A jeżeli relatywna siła Ameryki nadal będzie słabła to Rosjanie prędzej czy później spróbują się nam dobrać do tyłka. Bo polityka nie znosi próżni. I coś trzeba będzie na to poradzić.


A ja uważam, że to taka sama logika jak w przypadku tych co chcieliby żeby Rosja broniła nas od jada iz zapada. Tylko wektor w drugą stronę (czy jak to woleliby puryści - zwrot wektora).
Po co nam wobec tego NATO? Czemu Litwa nie została zagarnięta przez Moskali pomimo tego, że wobec
najbliższego sojusznika zachowuje się bardzo agresywnie?
Niemcy mogli by nam "pomóc" tylko po to żeby linia demarkacyjna powstała na Wiśle.
http://rebelya.pl/forum/watek/87431/
Ale nie ma takiej potrzeby z ich punktu widzenia ponieważ systematycznie i pod wieloma względami skutecznie dokonują germanizacji ziem, które uważają za swoje a o sk....wieniu i bezczelności volkswagendeustchy już nie wspomnę ...

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiRosjanie prędzej czy później spróbują się nam dobrać do tyłka

Do spółki z Niemcami, bo tylko to rokuje sukces tej operacji. Które to Niemcy dobierają się nam cały czas, i bardzo skutecznie.
Rosja w sprawie polskiej nie ma dziś nic do gadania. Tymczasem kolega cały czas straszy rosyjskim upiorem, całkowicie ignorując faktyczne niebezpieczeństwo - to, które płynie z Berlina i z Brukseli. Proszę sobie odpowiedzieć na proste pytanie: kto sobie dziś podporządkowuje Polskę politycznie, gospodarczo, kulturowo? Moskwa czy Bruksela?

Napisał/a: lewarek.pl Które to Niemcy dobierają się nam cały czas, i bardzo skutecznie.

Czekamy na konkretne przykłady (najlepiej według hierarchii ważności). Akurat można mieć wrażenie że dla Niemiec Polska jest na jednym z ostatnich miejsc na liście ich interesów.

Napisał/a: lewarek.pl kto sobie dziś podporządkowuje Polskę politycznie, gospodarczo, kulturowo? Moskwa czy Bruksela?

No , czyli jednak Bruksela a nie Berlin. No ale wracając do kwestii "Moskwa czy Bruksela", to przecież mówimy o dwóch różnych, nieporównywalnych systemach geopolitycznych. "Bruksela" tzn UE to jednak zachodni, europejski system (gdzie oczywiście są równi, równiejsi, ale jednak jakoś w cywilizowany sposób interesy polityczne są uzgadniane); interesy z Moskwą, to jak mieszkanie pod jednym dachem z sąsiadem o naturze niedźwiedzia z tajgi. W biznesie też lepiej wyjdziemy z zachodnimi sąsiadami niż ze wschodnim.

kto sobie dziś podporządkowuje Polskę politycznie, gospodarczo, kulturowo? Moskwa czy Bruksela?.....Obie stolice, wspólnie i w porozumieniu i to nie od dzisiaj czy wczoraj. Na razie nie madrego jak ten pat przerwac. Sojusze egzotyczne nie wystarczą, to dobre jest tylko propagandowo dla paru cymbałow ale skutecznośc zerowa.

Oto i efekty tresury Polaczków na folksdojczy:

http://telewizjarepublika.pl/to-nie-zart-srodkowy-palec-na-1-sierpnia-obrzydliwa-i-prostacka-reklama-tigera,52336.html

"
Tak chamskiej i prostackiej reklamy w Internecie jeszcze nie było! 1 sierpnia na Instagramie firmy produkującej napoje energetyczne "Tiger Energy Drink" pojawiło się obrzydliwe zdjęcie, pokazujące środkowy palec z podpisem "Zrób tak, żeby Cię zapamiętali". Po krótkim czasie zdjęcie zostało usunięte z sieci. Internauci w komentarzach nie kryli swojego oburzenia. "Nie kupuje od dziś" - napisał jeden z użytkowników. "

************

Wydaje mi się, że takie prowokacje jak podeptanie polskiej flagi i środkowy palec 1 sierpnia w kontekście debaty o możliwych reparacjach od hitlerowa to nie przypadek. Także jazgot w tym i pokrewnych wątkach.

Napisał/a: lewarek.pl

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiRosjanie prędzej czy później spróbują się nam dobrać do tyłka

Do spółki z Niemcami, bo tylko to rokuje sukces tej operacji. Które to Niemcy dobierają się nam cały czas, i bardzo skutecznie.
Rosja w sprawie polskiej nie ma dziś nic do gadania. Tymczasem kolega cały czas straszy rosyjskim upiorem, całkowicie ignorując faktyczne niebezpieczeństwo - to, które płynie z Berlina i z Brukseli. Proszę sobie odpowiedzieć na proste pytanie: kto sobie dziś podporządkowuje Polskę politycznie, gospodarczo, kulturowo? Moskwa czy Bruksela?

Kolega naprawdę widzi większe zagrożenie dla Polski ze strony Zachodu, gdzie władza pochodzi z wyboru i musi się liczyć z opinią społeczeństwa niż ze strony współczesnej Rosji? Kraju rządząnego przez byłych KGBistów, zdolnych wysadzić w powietrze nawet własnych obywateli? Państwa, które napadło na Gruzję i Ukrainę i organizuje we wrześniu na Białorusi największe manewry wojskowe od czasu Zimnej Wojny?

Zagrożenie ze strony UE, w której nawet dominują Niemcy jest jest niczym w porównaniu z tym co może nam grozić ze strony Rosji.

Z Unii w każdej chwili możemy zresztą wystąpić. Nie wiadomo nawet czy nie będą nas chcieli z niej niedługo wypchnąć.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiKolega naprawdę widzi większe zagrożenie dla Polski ze strony Zachodu, gdzie władza pochodzi z wyboru i musi się liczyć z opinią społeczeństwa niż ze strony współczesnej Rosji

Ty rzeczywiście powinieneś mieć pelikana w avatarze.
Przykład Austrii i dosypywania do urn głosów od nieżyjących obywateli jak rozumiem to transparentność?

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiZ Unii w każdej chwili możemy zresztą wystąpić.

Ale beka. Jesteś lemingiem do kwadratu biedaku.

@japisz, może nieporozumienie, tylko z granicy Prus Wschodnich zrobiło sie do Warszawy 200km

Napisał/a: Michał BaczekPrzykład Austrii i dosypywania do urn głosów od nieżyjących obywateli jak rozumiem to transparentność?

Jeżeli to faktycznie prawda - to skandal! Proszę o szczegółowy opis tego procederu.
Takie rzeczy w "suwerennej demokracji" jak w Rosji byłyby nie możliwe (w ogóle nie byłoby możliwe, żeby organizowano wybory bez pewności kto wygra).

Napisał/a: Anzelm

@japisz, może nieporozumienie, tylko z granicy Prus Wschodnich zrobiło sie do Warszawy 200km


Nie miało to wtedy aż takiego znaczenia strategicznego; nie był wtedy kampanii frontowych. Proszę sobie przypomnieć jak się w czasie Wojny Północnej goniły armie szwedzka, saska i rosyjska w od Inflant przez Drezno po Połtawę i Mołdawię. Czy nawet wojska polskie z rosyjskimi i pruskimi w trakcie powstania kościuszkowskiego.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiZagrożenie ze strony UE, w której nawet dominują Niemcy jest jest niczym w porównaniu z tym co może nam grozić ze strony Rosji.

Zagrożenie tj. odbieranie gospodarczej i politycznej suwerenności Polsce przez Unię Europejską jest czymś co się dzieje na naszych oczach i co dotyczy nas każdego dnia. A to, co może nam grozić ze strony Rosji, to w tej chwili domysły. Nie ma warunków dla Rosji, żeby zrobiła nam kuku (dopóki się nie dogada z Niemcami i Ameryką).

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiZ Unii w każdej chwili możemy zresztą wystąpić. Nie wiadomo nawet czy nie będą nas chcieli z niej niedługo wypchnąć.

Człowieku, ocknij się! Po to nas Niemcy na siłę, podstępem i przekupstwem wciągali do Unii, żeby nam teraz pozwolić z niej wystąpić? Jesteśmy częścią ich projektu Mitteleuropa, który z powodzeniem, wytrwale realizują.

A przyłozenie reki przez katolickiego króla do powstania heretyckiego państwa wbitego klinem w Korone i Litwe to tez nieporozumienie?

Napisał/a: lewarek.pl Zagrożenie tj. odbieranie gospodarczej i politycznej suwerenności Polsce przez Unię Europejską jest czymś co się dzieje na naszych oczach i co dotyczy nas każdego dnia.

UE nie odbiera nam suwerenności. My ją dobrowolnie oddajemy i w każdej chwili tak jak Wielka Brytania możemy się z tego wycofać.

Napisał/a: lewarek.pl A to, co może nam grozić ze strony Rosji, to w tej chwili domysły. Nie ma warunków dla Rosji, żeby zrobiła nam kuku (dopóki się nie dogada z Niemcami i Ameryką).

Wystarczy, że Ameryka wycofa się z Europy (i już powoli się wycofuje), a wtedy nikt poza Niemcami (i może jeszcze Francją) nie będzie w stanie Rosji zatrzymać.

Napisał/a: lewarek.pl Człowieku, ocknij się! Po to nas Niemcy na siłę, podstępem i przekupstwem wciągali do Unii, żeby nam teraz pozwolić z niej wystąpić? Jesteśmy częścią ich projektu Mitteleuropa, który z powodzeniem, wytrwale realizują.

Na ten moment nie są w stanie nam nic zrobić. Nikt nas podstępem i przekupstwem do Unii nie wciągnął. To było i nadal jest w naszym interesie, aby być jej członkiem. Za dużo Kolega słucha Michalkiewicza...

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiWystarczy, że Ameryka wycofa się z Europy (i już powoli się wycofuje), a wtedy nikt poza Niemcami (i może jeszcze Francją) nie będzie w stanie Rosji zatrzymać.

A Niemcy i Franca zatrzymają? Weź się dziecko ogarnij.

Na razie, jedynymi którzy zatrzymali ruskich w ostatnich latach byli górale z Afganistanu. Dziwie się, ze nikt ich powaznie tutaj nie traktuje. To pycha jest ale czy uzasadniona?

Napisał/a: Anzelm

Na razie, jedynymi którzy zatrzymali ruskich w ostatnich latach byli górale z Afganistanu. Dziwie się, ze nikt ich powaznie tutaj nie traktuje. To pycha jest ale czy uzasadniona?

Nikogo nie zatrzymali, tylko Ruscy zwinęli kram.

"Złe relacje z sąsiadami to nie patriotyzm

Jeśli chodzi o sytuację ekonomiczną oraz podejście do historii, PiS przeprowadził rewolucję godnościową. Natomiast próby jej przeprowadzania w sprawach zagranicznych przynoszą opłakane skutki.

PiS oczywiście ma rację, że posiadanie dobrych relacji z innymi państwami nie jest celem samym w sobie. Odnieść można jednak wrażenie, że dla wielu polityków i komentatorów po prawej stronie wyznacznikiem skuteczności naszej dyplomacji jest to, że relacje się dramatycznie psują.

W pewnym sensie obowiązuje tu zasada „im gorzej, tym lepiej". Słuchając wypowiedzi polityków PiS czy czytając komentarze ich sympatyków, zauważyć można następujące rozumowanie: skoro PO uprawiała politykę na kolanach i dobrymi relacjami, np. z Niemcami, maskowała nierównorzędność relacji pomiędzy Warszawą a Berlinem, to pogorszenie tych relacji świadczyć będzie o patriotyzmie tych, którzy odpowiadają za naszą dyplomację.

Sęk w tym, że miarą oceny polityki zagranicznej nie jest przyjmowana postawa (na kolanach, wyprostowana, odwrócenie plecami czy po plecach poklepywanie), ale to, ile realnych problemów udało się rozwiązać i ile realnych interesów udało się załatwić. Jeśli popatrzeć na bilans ostatnich dwóch lat, nie widać wielu realnych efektów polityki godnościowej w polityce europejskiej ani w relacjach z naszymi najbliższymi sąsiadami.

Owszem, sukcesem był szczyt NATO, ale akurat w polityce bezpieczeństwa zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i PiS stosują klasyczne metody dyplomatyczne i nie ma tam żadnego wymachiwania szabelką. Sukcesem Dudy jest z pewnością też wizyta Donalda Trumpa, która miała niezwykle godnościowy charakter, ale na razie w sferze realnej polityki nie przyniosła ona jeszcze żadnych efektów. Choć trzeba przyznać, że utrzymanie dobrych relacji z USA jest atutem polskiej polityki zagranicznej.

Niestety, jeśli idzie o bliższe relacje, sytuacja wygląda niepokojąco. Z miesiąca na miesiąc pogarszają się relacje na linii Warszawa–Kijów. Polacy mocno zirytowali zarówno Ukraińców, jak i Litwinów projektem paszportu zawierającego ilustracje Cmentarza Orląt oraz kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Grupa Wyszehradzka przeżywa kryzys co najmniej od czasu działań polskiego rządu, który usiłował storpedować kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Spotkanie Emmanuela Macrona z przywódcami Czech i Słowacji i pominięcie przy tym Polski jest jawnym sygnałem, jak źle układają się relacje z Francją, wystawiają też na szwank lojalność całej V4.

Permanentne nadużywanie polityki historycznej w relacji z Niemcami prowadzi zaś do pogorszenia stosunków z naszym największym partnerem gospodarczym. Sprawa odszkodowań za II wojnę światową dodatkowo komplikuje te relacje.

I warto od razu dodać, że polskie roszczenia wcale nie są bezzasadne, zaś rachunek krzywd z Niemcami wcale nie został zamknięty – ani w sposób prawny, ani moralny, ani polityczny. Podnoszenie tego tematu może mieć znaczenie albo w tym sensie, że wywiera się presję na Berlin, albo w tym, że chce się realnych odszkodowań.

Sposób jednak, w jaki PiS zabrał się do sprawy, sprawia, że można się spodziewać, że nie dostaniemy od Niemców ani feniga, zaś zepsujemy relacje z naszym najważniejszym partnerem w Unii.

Biorąc pod uwagę fakt, iż relacje dyplomatyczne z Rosją de facto nie istnieją, nasze położenie zaczyna martwić. Jeśli dodamy do tego najpoważniejszy od rozszerzenia Unii Europejskiej spór naszego rządu z Brukselą, widzimy, jak mizerne są skutki wstawania z kolan. Czy by zaspokoić poczucie godności tych Polaków, których narodowa duma cierpi, warto aż tak bardzo narażać bezpieczeństwo geopolityczne?"

http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/308089898-Szuldrzynski-o-dyplomacji-i-stosunkach-Polski-z-sasiadami.html

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Yaab

Napisał/a: Anzelm

Na razie, jedynymi którzy zatrzymali ruskich w ostatnich latach byli górale z Afganistanu. Dziwie się, ze nikt ich powaznie tutaj nie traktuje. To pycha jest ale czy uzasadniona?

Nikogo nie zatrzymali, tylko Ruscy zwinęli kram.

No to zrób tak, zeby u nas zwineli kram bez zatrzymywania

Napisał/a: Anzelm

Napisał/a: Yaab

Napisał/a: Anzelm

Na razie, jedynymi którzy zatrzymali ruskich w ostatnich latach byli górale z Afganistanu. Dziwie się, ze nikt ich powaznie tutaj nie traktuje. To pycha jest ale czy uzasadniona?

Nikogo nie zatrzymali, tylko Ruscy zwinęli kram.

No to zrób tak, zeby u nas zwineli kram bez zatrzymywania

Amerykanie "tak zrobili" w przypadku Afganistanu.
Może dlatego ten rząd próbuje balansu także czy może przede wszystkim poprzez "trzymanie" z USA ...

Możeby szukać poparcia w lobby żydowskim które chciałoby jakąś forsę od nas. By im skapło jak by pomogli.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiPublicysta powiedział również, że trzeba walczyć o naszą pozycję w niemieckiej pamięci historycznej, ale należy się też zastanowić, czy moment, w którym szef MON mówi o zagrożeniu ze strony Rosji, a rosyjska Duma przygotowuje sankcje przeciw Polsce, jest najlepszy na występowanie z reparacjami wojennymi

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiCzasy się zmieniły, ustroje przemijają – to prawda. Warto jednak pamiętać, że również w latach 30. ubiegłego wieku nikt niemal nie wierzył, iż ponad głowami Polski nastąpi porozumienie dwóch, jak mogło się wydawać, śmiertelnych wrogów

Porozumienie rosyjsko-niemieckie jak najbardziej ma miejsce, ale nie wynika ono z tego, że rządzący PiS pyskuje i Moskwie i Berlinowi. Za rządów PO, gdy polskie władze prezentowały ustępliwość wobec Moskwy i służalczość względem Berlina, współpraca Niemiec i Rosji, choćby wokół Nord Streamu, była równie bliska jak dziś. I będzie taka nadal, bo wynika ona ze wspólnych interesów, a nie z chęci zrobienia Polsce na złość. Jeśli Polska próbuje się od Moskwy uniezależnić pod względem energetycznym (a o to realnie toczy się spór), to automatycznie ustawia się na kursie kolizyjnym z Berlinem, ponieważ Berlin widzi się w roli głównego dystrybutora rosyjskiego gazu w Europie, swego rodzaju współmonopolisty i nie podobają mu się alternatywne projekty w rodzaju naszego gazoportu w Świnoujściu. Nie wspominając już o Trójmorzu i rozwoju infrastruktury na osi północ-południe, co jeszcze bardziej redukuje rolę Niemiec w Europie Środkowej.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiEuro oznacza pogłębienie integracji i wejście do gospodarczej strefy wpływów UE, w której dominują Niemcy

Euro oznacza budowanie niemieckiej nadwyżki handlowej kosztem zarżnięcia własnej gospodarki. Z dwojga złego lepszy dla Polski byłby monopol Gazpromu niż euro. Z tym, że to oczywiście fałszywa alternatywa.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiTak, II wojna światowa i jej konsekwencje to był sukces Polski

Niektóre z tych konsekwencji były złe, niektóre dobre. Granica na Odrze i Nysie Łużyckiej jest akurat lepsza pod każdym możliwym względem od tej, którą mieliśmy przed wojną.

Zresztą o czym w ogóle jest ta dyskusja? Że niby upominanie się o reparacje wojenne to propaganda? Oczywiście, że tak. I co z tego? Niemcy nie uprawiają swojej propagandy? Oczywiście, że uprawiają. Bardzo skuteczną i bardzo szkodliwą dla Polski.

Od kilkunastu lat "zachodnie media" powielają przekaz o "polskich obozach zagłady". Na protesty, że wcale nie były one polskie, tylko niemieckie, początkowo odpowiadały rżnięciem głupa, że to tylko takie niezręczne sformułowanie i że chodziło wyłącznie o lokalizację geograficzną, a teraz nawet nie udają, że zaszła jakaś pomyłka i reagują na protesty oburzeniem, że "Polacy chcą się wyprzeć swojej współodpowiedzialności za Holokaust". To oburzenie jest obecne również w mediach niemieckich.

Podobnie jest ze "środkami unijnymi". Są one formą odszkodowania dla Polski i dla innych krajów regionu za to, że zrezygnowaliśmy z ochrony naszego rynku przed nierówną konkurencją ze strony niemieckich, francuskich czy włoskich firm. Mimo to przy każdej możliwej okazji wypomina nam się te dotacje (zapominając przy tym o płaconych przez nas składkach), grożąc ich odebraniem np. za odmowę uczestniczenia w "relokacji" "uchodźców", bo skoro nie jesteśmy "solidarni", to nie mamy prawa liczyć na "solidarność" zachodniej Europy.

Ruch z odszkodowaniami jest świetny, po pierwsze dlatego, że przypominamy (a niektórym wręcz uświadamiamy) kto był w II wojnie światowej sprawcą zła, a kto jego ofiarą. Po drugie, narracji o "środkach unijnych" przeciwstawiamy własną, pokazującą te środki jako śmieszne grosze, w porównaniu z tym, co straciliśmy przez niemiecką okupację. Dwa niezwykle skuteczne narzędzia propagandowe Berlina zostają stępione i dlatego właśnie hasło reparacji wojennych spotyka się z taką histerią. A tutaj niektórzy w tej histerii uczestniczą, strasząc wojną.

Napisał/a: ChristophorusA tutaj niektórzy w tej histerii uczestniczą, strasząc wojną.

Z Rosją.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiUE nie odbiera nam suwerenności. My ją dobrowolnie oddajemy i w każdej chwili tak jak Wielka Brytania możemy się z tego wycofać.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiWystarczy, że Ameryka wycofa się z Europy (i już powoli się wycofuje), a wtedy nikt poza Niemcami (i może jeszcze Francją) nie będzie w stanie Rosji zatrzymać.

Napisał/a: Tadeusz ZakrzewskiNikt nas podstępem i przekupstwem do Unii nie wciągnął. To było i nadal jest w naszym interesie, aby być jej członkiem. Za dużo Kolega słucha Michalkiewicza...

Poległem w polemice z Zakrzewskim. Jemu nie da się nic wytłumaczyć. Nie przyjmuje do wiadomości oczywistych oczywistości, ba, zaprzecza im. Jest jak baba, która głosuje na polityka X, bo przystojny, i nie przyjmuje do wiadomości, że złodziej i krętacz.

Doceniam sposób, w jaki minister Waszczykowski z góry wymiksował się z całej afery.

Szef MSZ pomyślał: "Znowu ktoś w Centrali wpadnie na pomysł, żebym się tym zajął, choć wiadomo, że zakończy się to czymś w rodzaju 27:1, a na koniec całą winę zwalą na mnie. Powiem więc już teraz, że to się nie uda, a powodem tej porażki będzie totalniacka opozycja - o, jaki dobry pomysł, i sam na niego wpadłem!"

https://goo.gl/w87fvg

Somewhere there must be a realm between, a realm akin to that ultimate realm where motion becomes rest and rest motion- Yukio Mishima

Napisał/a: lewarek.pl Poległem w polemice z Zakrzewskim. Jemu nie da się nic wytłumaczyć. Nie przyjmuje do wiadomości oczywistych oczywistości, ba zaprzecza im.

Upiera się Kolega, że obecnie Niemcy dobierają się nam do tyłka, że sobie Polskę podporządkowują. A kiedy pada pytanie o konkrety to nie odpowiada.

Do faktu, że Rosja ostatnimi czasy napadła na Ukrainę i już za miesiąc 300 kilometrów od Warszawy rozpoczyna największe manewry wojskowe od czasu zakończenia zimnej wojny, w których weźmie udział 100 tys. żołnierzy (i część z nich pewnie na Białorusi zostanie) też nie chce się odnieść.

I na koniec nazywa to "polemiką"...

Napisał/a: lewarek.pl Jest jak baba, która głosuje na polityka X, bo przystojny, i nie przyjmuje do wiadomości, że złodziej i krętacz.

Czy ja wypowiedziałem się pozytywnie o polityce Berlina? Tu idzie zwyczajnie o wybór mniejszego zła, do którego już niedługo możemy być zmuszeni.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Jak nie Moskwa to Bruksela. Albo wręcz Berlin (po co pośrednicy?) ...
Niemcy przejęli przytłaczająca większość mediów lokalnych, wykupili mnóstwo ziem w Polsce, ziomkostwa domagają się przejęcia ok 1/3 Polski, volksdeutsche już dziś wyrzucają Polaków z domów,
antypolonizm niemiecki ostatnimi czasy przewyższył nawet ten żydowski, wtrącają się w nasze sprawy wręcz permanentnie, kupują volkswagendeutschy i F0X deutschy i co najgorsze pracują niestety
z sukcesami nad zniszczeniem Polski poprzez regionalizację, degrengoladę czy nasyłanie nachodźców.
O kumaniu sie z tymi przed którymi mają nas bronić (sic!) już nie wspominając ...
Nie wiem dla kogo jest to kusząca oferta. Dla mnie zdecydowanie NIE!!

Dyskusja jest stratą czasu.

@zenek

Wszystko to mamy na własne życzenie.

A kto pisze o kuszącej ofercie? Ja piszę o konieczności wyboru mniejszego zła.

“You need Power, only when you want to do something harmful otherwise Love is enough to get everything done.” Charlie Chaplin

Napisał/a: Tadeusz Zakrzewski

@zenek

Wszystko to mamy na własne życzenie.

A kto pisze o kuszącej ofercie? Ja piszę o konieczności wyboru mniejszego zła.


Nie wiem czy Kolega sobie tego życzył. Bo ja np zdecydowanie NIE.
A to, że POwiązani z Niemcami sobie tego "zażyczyli" bo tak im odwieczni przyjaciele albo nakazali wprost albo też za pośrednictwem systemu kar i nagród zasugerowali (np stołek na szczycie czy raczej dnie eurokołchozu dla figuranta, który nawet angielskiego nie zna) to tylko kolejny kamyczek
do ogródka.

Copyright © 2011 Rebelya.pl Wszelkie prawa zastrzeżone.